Nie ulega wątpliwości, Deus Ex to bardzo dobra gra i wiele osób wypowiedziało się o niej w samych superlatywach, więc ja chciałbym się skupić na negatywnej stronie tej produkcji.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, że gra od strony technicznej ma wiele niedociągnięć, kiepska optymalizacja, graficznie gra również nie powala.
Nie przypadło mi również do gustu, że w grze mieliśmy "pseudo" wybór ścieżki jaką obierzemy - po cichu, czy może jako John Rambo. Mianowicie gra większość czasu i tak nas nakłaniała do wybrania tego cichego podejścia, mapy również były zaprojektowane w stronę cichej eksploracji. "Głośne" podejście nie miało sensu, wrogowie nawet na niskich poziomach trudności byli bardzo celni, a zazwyczaj 1-2 strzały wystarczały, aby zakończyć żywot. Dodajmy również do tego bardzo ograniczoną ilość amunicji, przez co nawet jesteśmy zmuszeni działać po cichu, więc gra się sili na różne opcje a jest skradanką.
Następną wadą jest AI, przeciwnicy z pewniej odległości już Cię nie widzą, chociaż stał byś naprzeciwko nich. Zawsze mają wyznaczone trasy patrolu, nigdy nie improwizują, po pewnym czasie można by było ich omijać z zamkniętymi oczami. Jak wspomniałem wcześniej są bardzo celni, więc walka z nimi to mordęga a nie przyjemność. Brak możliwości odciągnięcia uwagi przeciwnika był męczący, mogliśmy podnieś wielką lodówkę z napojami, ale o rzuceniu kubka żeby zrobić małą dywersję możemy zapomnieć.
Napomnę jeszcze o fatalnym fellingu broni, jak dla mnie miałem mierne odczucia z strzelania. Wspomnieć można o dość dużym wyborze w kwestii uzbrojenia, ale na co nam te wszystkie rewolwery, kusze, karabiny jeżeli nie mamy do tego amunicji a walka z wrogiem jest bardzo wymagając więc w ostateczności nie korzystamy z tego bogatego wyposażenia.
Walka z bossami była jedną wielką porażką a schemat walki ten sam - małe pomieszczenie, chodzenie w koło, strzelenie do bossa, otrzymanie obrażeń, schowanie się i regeneracja sił i tak w kółko, aż boss padnie.
Antagoniści w grze jak również i inne postacie kompletnie są bez wyrazu i nie zapadają w pamięć, jedynie Jensen jest jako tako wyrazisty.
Chociaż system rozmowy z postaciami był niezły, to dla mnie był dość sztywny i dużo lepiej poradzono sobie chociażby w Mass Effect czy The Walking Dead.
Fabularnie było bardzo dobrze, chociaż nie obyło się bez zgrzytów. Wątek Megan Reed był słaby, zawiodłem się na końcu. Teorie spiskowe, trochę słabe i naciągane. Zadania poboczne chodź ciekawe, nie były na tyle dobre, żeby odciągnąć mnie od głównego wątku fabularnego.
Zbalansowanie rozgrywki również mnie nie zachwyciło, z początku wszystko się ciągnie, fabuła powoli brnie na przód, zwiedzamy sobie Detroit, żeby pod koniec rozgrywki nie mieć czasu na nic i latać w pośpiechu tu i ówdzie.
Nie podobały mi się miasta i otaczający je świat. Wszystko było puste, monotonne i wyglądało jak by wyjęte z życia, nie przypominało wielkiej metropolii w przyszłości, lokacje były małe i odniosłem raczej negatywne wrażenie.
To są tylko moje odczucia co do gry, wypisałem negatywne strony bo o plusach każdy wie i nie ma co się rozpisywać ;)
Miasta rzeczywiście nie oszałamiały rozmiarem, ale z drugiej strony lepiej tak i żeby było co robić, niż metropolia z GTA i brak pomysłu na fabułę. Nie ma co ukrywać, to jest gra "głównego wątku".
No i bronie rzeczywiście - jakieś dojmujące uczucie lekkości, jak plastikowe zabawki :) Widać, że twórcy jednak popychali nas trochę w kierunku skradanki :)
Mimo wszystko jednak, gra do dziś fabularnie zamiata 3/4 growej i filmowej konkurencji pod perski dywan ;)
Kiepski feeling broni to jest bardzo słuszne spotrzeżenie - reakcje na ruch myszy są opóźnione, ale nie wiem czy nie zostało to wprowadzone specjalnie by odciągnąć gracza od przechodzenia gry w stylu Rambo bądź po prostu by utrudnić takie konfrontacje. Osobiście działałem w cieniu.
Ja bym dodał koślawe animacje przestraszonych npc-ów, które prawdopodobnie zostały ściągnięte z wcześniejszej gry studia - Kane&Lynch 2. Postaci kucały niczym... chupacabra. :-)
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/bc/Chupacabras.JPG
Ze wszystkim się zgadzam oprócz tej optymalizacji ... dla mnie Eidos odwalił kawał dobrej roboty, grafika i optymalizacja super.
Grę można bardzo prosto przejść "z hukiem", tyle że zamiast wyskokowych napojów, energetycznych batoników czy granatów i min, w ekwipunku należy umieścić ze 4 bronie palne (co się da należy zaopatrzyć w tłumiki) i amunicję do nich. Reszta to już tylko kwestia zajęcia dobrej pozycji do strzału. Plusem permanentnej śmierci jest też to, że po unieszkodliwieniu przeciwnika nie ma ryzyka, że któryś z kompanów do niego podejdzie i go "podniesie". Punkty doświadczenia, które "tracimy" gdy zabijamy przeciwników, można z powodzeniem nadrobić hakowaniem wszystkiego co się da oraz poprzez eksplorację i znajdźki. Gdy wszyscy rywale są martwi, eksploracja i znajdywanie ulepszeń oraz amunicji i broni jest banalnie łatwa.