Nie jesteś sam w tej opinii ;-) Sam Cameron (no i Mike również) był zdziwiony, że nie chciano pociągnąć dalej tego wątku, zwłaszcza gdy ten bohater tak bardzo przypadł widzom do gustu.. Szkoda. Na pewno A3 byłoby wtedy o niebo lepsze!

Ciekawe czy James Cameron przypomni sobie o Michaelu? Jaka by nie była o pinia o Avatarach to rola w 2ce lub 3ce przywróciłaby Go superprodukcjom Sci-fi.

Jak się nad tym zastanowić to dość możliwe. Cameron ma swoich wypróbowanych aktorów (Biehn, Henriksen, Paxton, Schwarzenegger, Weaver) których regularnie obsadza w kręconych przez siebie filmach.
Sigourney już była ("Avatar") a Arnie raczej się nie nadaje (nie ta konwencja). Co do pozostałych to mam nadzieję, że kogoś zaangażuje.

Dokładnie

no właśnie jaka lipa ze śmiercią hicksa , mogli uśmiercić ripley w alinie 3 na zawsze (bez klonów w 4) , a hicka by dali na głównego bohatera w alienie 3 . W alienie 4 mogłaby być dorosła NEWT czy jak jej tam :) , teraz takie popularne remaki niech cameron zrobi remake alienia 3

Jak 4 się nie podoba to zakończ na 3-ce.

I po co Cameron ma remakować film, który swoją rolę spełnia jako klamra dla sagi o Ripley?

właśnie tak zrobiłem o ile alien 3 można jeszcze strawić , cooć ja bym najchetniej cały film praktycznie zmienił ale dobra niech będzie , jedyna co było dobre to lokalizacja akcji (fury161) , ale ripley powinna już nie życ na poczatku filmu . Nie wiem niech by zgineła w wyniku uderzania skatku w ziemie czy coś tam , ale już jej wątek powienien sie zakonczyc. a alien 4 jest totalnie beznadziejny zero klimatu i te super moce ripley sprawiaja ze nie ma czego sie juz bac on i tak w stylu mortal kombat zalatwi kazdego aliena gdzie tu klimat. Dla mnie alien 4 nie instnieje :)

Gooner to juz wiemy, gosc jest the best i tyle, co do Sama, co ty widzisz w awatarze, film byl denny, zwykla bajeczka o kotach na sterydach z plaskim nochalem, co Biehn mialby tam robic, na nowo sie
wylansowac, bo film obejrzala cala dzieciarnia w USA...

Terminatora oglądalam ostatnio wieki temu, ale niedawno powtórzyłam sobie Aliens - i przypomniałam sobie jaką Biehn miał tam zajebistą rolę:) Hicks był najsympatyczniejszą i jednocześnie najbardziej realistyczną postacią we wszystkich częściach Obcego i nie mogłam wybaczyć twórcom 3 uśmiercenia go:(

No ja też byłem w szoku jak w 97 roku na tvn widziałem cykl filmu o obcych i na początku trójki serwują nam śmierć Hicks-a.
Szkoda,że tak się stało,bo ta postać jest jedna z moich ulubionych w sadze obcych.

Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz oglądałem Aliena3 [wieki temu] to też nie mogłem się pogodzić z losem Hicksa. Po tym co przeszedł w Aliensach należało mu się coś więcej. I reszcie bohaterów zresztą też. Ripley nie po to tak nadstawiała karku za tych ludzi by potem wszyscy zginęli przy crash-landing xD Równie dobrze mogła się wtedy po Newt nie wracać :P
No ale tak czy inaczej, Biehn to równy gość

Dokładnie tak, pamiętam, że te pierwsze minuty 3 częsci niesamowicie mnie zdenerowały i z góry negatywnie nastawiły do całości:)

Bo Cameron zostawił im takie dobre postaci, z Hicksem na czele, a zamiast je jakoś ciekawie wykorzystać, pozabijali wszystkich na samym początku. Z tego, co kojarzę, to nie kwestia tego, że aktorzy nie chcieli zagrać w następnej części, tylko właśnie scenariusza. Mogli ich pozabijać, ale w trakcie trwania akcji, byłoby dramatyczniej i ciekawiej:) a tak, zmarnowany potencjał.
2 część Obcego pozostaje moją zdecydowanie ulubioną, właśnie przez fajną załogę.

Czytałem kiedyś pierwszy draft scenariusza Alien 3 i tam głownymi bohaterami byli właśnie Weaver i Biehn. Niewiele pamiętam bo było to z 15 lat temu.

Prawda, ale Biehn najlepszą rolę miał w "Otchłani" Camerona, gdzie był po prostu genialny.