Bardzo lubię tego aktora. Rolę Herculesa grał świetnie (mimo głupich pomysłów twórców na odcinki), jednak Sorbo dawał radę.
Rzeczywiście do tej pory jest pamiętany jako Hercules, chciałbym aby dostał jakąś większą rolę, by mógł pokazać coś więcej.
Jakby nie patrzeć był Hollywódzką wersją Herkulsa, w oryginale to nie jest postać pozytywna. Owszem Herkules mordował stwory ale też był pupilem Zeusa i wkurzał całą masę osób do okoła. W dodatku Scorbo był może niezły dla takiego TV serialu ale dla mnie Herkules który nie jest koksem to dziwna postać. To jakby Conan nie był koksem.
Mamoa lepsza postać na Herkulesa.
'Herkules, który nie jest koksem' - aj, jaj, znowu myślenie kategorią superciężką. Jak ktoś lata po górach za lwami w antycznej Grecji, to niekoniecznie łyka drinki proteinowe. Popatrz sobie na historię kulturystyki trochę. I chude, i napchane było. Teraz się na superciężką zrobiło. Nawet Stallone zaliczył przeskok z w miarę szczupłego na koksa do kwadratu.
Tak się nad tym zastanawiam co i raz, bo i na forum kalistenicznym jestem, i kulturystyki trochę uprawiam. Oczywiście, że facet trenujący będzie miał więcej na sobie niż ryba ze sterczącymi żebrami, która dopiero zabiera się do treningu, ale ustawianie wagi superciężkiej jako jedynego standardu powoduje fałszywy obraz rzeczywistości.
Był najsilniejszym facetem na świecie, co nie równa się określonej objętości mięśni. Siła to odpowiednie napięcie mięśniowe.
Mój dziadek był uznawany za wyjątkowo silnego przez całą rodzinę, targał wory i ciężary na ramieniu, a chudy był jak pies.