Niech mi ktoś wyjaśni dlaczego w miarę dobre filmy są tak sporadycznie puszczane w naszych kinach? Lubię te książki, więc na film musiałam się wybrać. Na sali AŻ 10 osób. A na takim Grey'owskim gniocie były tłumy. Litości.
Niestety ! Tak już jest i tak będzie. Korzyść płynie z tego taka, że zdecydowanie mniej popcornu na sali w trakcie dobrego seansu. Nie cierpię popcornu i nie oglądam greyowskich gniotów... Wolę małą salę, 10 osób niż te tłumy fanów! Nie ma co się zastanawiać nad tym Dobre, że tak bywa!
Popcorn? A żeby tylko popcorn sprzedawali. Mieszkam w UK niedawno byłem w kinie po półrocznej przerwie. Masakra, to już nie jest kino a restauracja. Koleś styłu za mną wpieprzał chrupki, ten obok jakąś zapiekankę...śmierdziało dookoła. Klimat totalnie zepsuty. A najlepsze jest to, że oni to wszystko sprzedają teraz w knie. Idziesz do kina i możesz sobie małą pizze kupić i zjeść w trakcie seansu. Porażka.
Zgadza się... mało tego, zjedzą, popiją Guinnessem i nadymią e-papierosem. Kultura, panie, musi być - uczmy się.
Pić to niech każdy sobie pije co tam chce, tak długo jak nie przeszkadza to komuś obok oczywiście. To samo ze wszystkim innym. Ja mam jedną złotą zasadę - do kina zawsze idę w pełni najedzony, bo co to za przyjemność oglądać film, kiedy burczy w brzuchu.
Co do tego jedzenia - trudno winić ludzi za to, że wnoszą je na salę, skoro w kinie jest to jedzenie sprzedawane. Wiadomo, kino musi zarabiać - popcorn, w porządku, jakieś chrupki? Ok. Ale bez przesady. Pizza, zapiekanki to już przesada. Chodzi po prostu o zapach, bardzo intensywny. Smród jedzenia. Tego nie lubię.
To faktycznie porażka. Mam nadzieję, że ta moda (z zapiekankami i pizzami i in. tego typu) do Polski nie dotrze.
10 osób na Twoim seansie, 10 na moim... człowiek do człowieka się zbiera ;) I tak nieźle, biorąc pod uwagę, że piracka kopia od dość dawna dostępna jest w Internecie...
U mnie też wczoraj była z dycha, ale przyszłam pierwsza i siedziałam trochę sama - obawy mnie naszły, że mi filmu nie puszczą :D
Ja tam lubię oglądać sama filmy - najlepiej chodzić rano do kina, pustki. Cisza i spokój. Nikt mi nie chrupie chipsami nad uchem. (y)
Nie no, ja tłumów też nie lubię ani zajadania na seansie, ale jak tak sama byłam to myślałam, że niestety nie puszczą filmu dla jednej osoby ;)
O to chodzi. Nikt nie szeleści papierkami, nie mlaszcze nad uchem, nie smrodzi popcornem i nie rechocze na głos...
Bo ogromna część lubi gnioty a druga mniej ogromna lubi skandynawskie kryminały? :) Na moim seansie też była z "dycha" co nie zmienia faktu że film był świetny :)
A co Polacy w ogóle wiedza o Skandynawii? W zasadzie nic. U nas liczy się tylko Hameryka...A wiadomo, że wszystko z Hameryki jest najlepsze, największe, najlepsze...
Którzy Polacy?! Skandynawskie kino i książki są u nas dość popularne. Of kors wśród tych, którzy czytają i oglądają :)
Haha, no właśnie, of kors...Skandynawskie kryminały są dosyć popularne, z kinem to już jest dużo gorzej, ale, pomijając już pytanie: ile można się dowiedzieć o kraju czytając kryminały, to kto w Polsce jeszcze czyta książki?
"10 mln Polaków nie ma w domu ani jednej książki. 60 proc. z nas żadnej w zeszłym roku nie przeczytało.Do tego 6,2 mln Polaków znajduje się poza kulturą pisma, czyli w 2014 r. nie przeczytało żadnej książki ani nic z prasy."
""10 mln Polaków nie ma w domu ani jednej książki." - aż mnie boli, jak czytam takie coś.
a czego dowiedziałeś się o Skandynawii z tego gniota ?ze bogaci przez lata mogą bezkarnie mordować, że palestra skorumpowana a policja mało skuteczna bo najlepsi z nich, jak Carl ,to ciężko myślący o aparycji niedorozwiniętego menela z partnerem, zastrachanym Arabem ?
A czego dowiedziałaś się o Ameryce z takiego gniota jak "Bodyguard"? Że twardziel maczo ochroniarz stylizujący się na Bullita to w gruncie rzeczy romantyczny mięczak gotowy oddać życie dla rozkapryszonej, głupiutkiej gwiazdeczki, na którą czyha zboczony psychol? Głupiutka fabuła, drewniane aktorstwo, kiepski montaż i reżyseria, a jednak bardzo ci się podobało jak widzę.
To ja już wolę skandynawskiego Araba...
Biorąc pod uwagę to, jak wygląda w tej chwili sytuacja w Europie, szczególnie na półwyspie skandynawskim, ja bym się nie wychylała z tym "wolę skandynawskiego Araba" :P
A tak poważnie: książki są świetne, ale film ogląda się równie przyjemnie. Jestem być może mało obiektywna, ponieważ uwielbiam zarówno literaturę skandynawską, jak i ich ekranizacje.
Pięćdziesiąt twarzy Greya - ocena 3/10.
Zabójcy bażantów - ocena 2/10.
Już wiesz dlaczego? Bo to po prostu gorszy film od w/w. Co nie oznacza, ze w/w jest dobry.
Są GUSTAR i guściki. Film bardzo dobry. Dla mnie 7/10. A o Greyu....nie chce mi się gadać. Ogólnie kino skandynawskie jest nie znane i nie doceniane a to naprawdę dobre filmy. Polecam wszystkim co mają dość amerykańskiej sieczki.
Nie wszyscy musza sie zmuszac do tzw filmow ambitnych ktre nie sa filmami ambitnymi. Wole rozrywke niz nic nie wnoszacy film. Jest jeszcze kino kanadyjskie, brytyjskie a nie skandynawskie flaki z olejem.
Nie uważam tego filmu za kino ambitne i oczywiście nikt nie musi się zmuszać do oglądania czegokolwiek - bo i po co? Co ma wnosić film? Myślę, że ma po prostu zainteresować i dać poczucie miło spędzonego czasu. Jeżeli oczekujesz od filmu aby wniósł coś nowego w twoje życie to może jakiś dobry dokument...? No i jeszcze pytanie :cóż takiego wniosły - Skazaniec, Iron Man, Huang Feihong Zhi Yingxiong You Meng itp. ( tak wysoko oceniane przez ciebie). Słowo "gniot" w twoich ustach nabiera nowego znaczenia.
waga55 wypowiada sie ktos kto Niezgodnej i Plan Ucieczki dal 9 heheheheheh dla mnie film swietny lepszy od pierwszej czesci
Kwestia gustu. Niegodna 1 była całkiem ok a 2 qpa i plan ucieczki tez ok, ale to jest żałosne.
W Krakowie w kinie ARS grali go ostatnio za 6 zł. Sala była pełna :) Niezły film!
Bo znacznie więcej jest ludzi głupich niż mądrych. Co najmniej 80% ludzkości to kompost.
A ja mam inne pytanie :) Co się stało z żoną Ditleva? Czy w książce jest to jakoś wyjaśnione? Bo w filmie jej wątek urywa się tak nagle i w takim towarzystwie, że zastanawiam się, czy przypadkiem, coś jej się nie stało?... ;)
Bo masa bezguścia ciągnie w dół. Dlatego na dobre filmy przychodzi 10 osób.
Ja kiedyc siedziałem na sali w towarzystwie 5 osób. Ale nie pamiętam co to był za film. Hej!