to najlepszy remake,jaki w zyciu widziałem,najlepszy film z użyciem CGI i w ogóle świetne kino. Podchodziłem do tego filmu,jak pies do jeża, bo jestem wielkim fanem wersji Verhoevena,wiem jak miałkie bywa współczesne kino,a w dodatku,jak usłyszałem, ze pozbyli sie w tej wersji Marsa,to mnie krew zalała. Przez to nie oglądałem tego filmu w kinie,czego bardzo żałuję. Na szczęście dorwałem wersje Blu-ray i prostu bajka,wizualny majstersztyk,przywodzący na mysl "Blade Runnera" Ilosc i jakosc detali świata przedstawionego rozwala. Sama fabuła ma tempo,suspens i klika super smaczków. Walki "małżeńskie" miedzy Farellem a Bekinsale-genialne-widać jak niedaleko od miłości,do nienawisci. W ogóle w filmie mnóstwo jest swietnie zainscenizowanych scen,znakomicie zgranych z efektami. Szok. Szkoda,ze ten film nie zarobił. Może gdyby nie mialmial tytułu "Pamięć Absolutna"....
P. S Jedyne, co kuleje, to fakt, że problem tożsamości głównego bohatera spada na drugi plan, ale oryginał z Arnoldem też miał z nim problemy. Nie tak wielkie, ale jednak. Charakter obu filmów jest stricte sensacyjny, więc siłą rzeczy tek wątek spada na drugi plan. Tym niemniej, sama historia, wymyślona pierwotnie przez Dicka jest tak nośna, że pomieściła w sobie oba bardzo dobre filmy, co zdarza się niezmiernie rzadko.
Nie rozumiem takich niskich ocen...
Wiadomo, że w TR mógł wybrać życie znanego sportowca, to byśmy mieli jakiś obyczaj. Wybrał życie super agenta, to była napierd##anka. Co do absurdów, no jak to we śnie.