Na pewno zrobi wrażenie na tych ,którzy mieli trudne dzieciństwo i odbiło się to na ich dorosłym życiu. Płaczę rzadko na filmach,a tu się poryczałam.
Jesteś chłopakiem/mężczyzną,więc ciężko będzie Ci zrozumieć więź łączącą ojców i córki i jaki ta więź ma wpływ na dorosłe życie kobiet. Nic więc specjalnie dziwnego,że się nie wzruszyłeś.
Raczej obstawiałbym winę nieuczciwego filmu, który skonstruowany jest jak wielki dramat w stylu Coelho. Czyli raczej podróbka.
Próbowałem i chyba wiem, dlaczego ma licznych wyznawców - a może lepej napisać "liczne wyznawczynie"?
Zalatuje mi tu szowinizmem ;) ja niewątpliwie kobietą jestem a wyznawczynią C. z pewnością nie! A film zrobił na mnie duże wrażenie, podobieństw o których mówisz nie widzę...
Chodziło mi raczej o podobieństwa natury klimatycznej i emocjonalnej, pewnego rodzaju "uduchowienie", "uromantycznienie", melodramatyczność bohaterów i ich losów.
Mój opór wobec filmu wynika z doświadczenia - zbyt wiele filmów już widziałem. I to nie jest wielki film, z całą pewnością.
Choćby świeży, odkrywczy, świetnie zagrany - film nie ma żadnego z tych atutów.
Choć zdaję sobie sprawę, ze indywidualnie każdy widz może powiedzieć "wielki" o każdym filmie, tylko że nic z tego nie wynika.
Podaj przykład wielkiego filmu pokazującego miłość ojca i córki, chętnie obejrzę.
E, to chyba nie takie trudne - potrafię wskazać wiele lepszych filmów, ale nie pamiętam, żebym widział wybitny film, w którym tematem jest relacja ojciec- córka.
Ojcowie i córki wybitny nie jest i nie muszę mieć szkła powiększającego, żeby to zobaczyć.