Taki tam romansik, tylko jedno mnie zastanawia. Czemu Diane Lane zawsze gra taką samą postać? Wpadła do szuflady postaci 40-paroletniej kobitki z klasy średniej na zakręcie. Zawsze na zakręcie, zawsze ta sama ciepła, miła kobitka, trochę nie wierząca w siebie, odkrywająca siebie... Myślę, że ma potencjał i większe możliwości niż ciągle ten jeden schemat.