Jest w nim coś autentycznego i pozytywnego i ja to kupuję. Pewnie moja
konkluzja rożni się od spostrzeżeń innych ale na tym to polega, że każdy
jest inną wersją człowieka i widzi trochę inaczej.
W końcówce filmu przyszła mi do głowy myśl, że wszystkie systemy polityczne
i wynikające z nich idee nic tak naprawdę nie znaczą bo liczy się tylko
indywidualny człowiek, który nie ma nic wspólnego z politycznymi ideami. Bo
jemu nie potrzebne są systemy, to tym systemom potrzebni są ludzie.