Jesli nie mam nic do zarzucenia Portman to mam wiele do calego filmu. Jest nieprawdopodobnie nudny, obrany z calosci tego co mogloby dodac smaczku do historii. Ogladajac ten film czulem sie jakbym byl w muzeum rzezby, ktorej wystawione dziela nie sa opisane, oglada sie ciekawie ale do momentu pierwszego znuzenia... pozniej to tylko meka. W sali kinowej jakis widz zasnal i strasznie chrapal az do momentu, gdy dziennikarz zapytal sie Jackie zeby opisala dzwiek kuli. Wtedy po tym juz nie bylo chrapania.... i szczerze wspolczulem temu widzowi. OK, charakteryzacja, kostiumy fajne, styl nagrania tez ok bo w bardzo retro stylu. Kamera sie trzesla bo widac ze wiekszosc scen statytycznych nagrywana z reki. Muzyka dopiela dziela, byla tak nuzaca ze az bolalo. A Kamelot....wykonczyl mnie totalnie. Tak wiec uprzedam, film naprawde nudny. Jesli ktos chce isc dla Portman to niech idzie, bo byla naprawde dobra. Ale reszta...eh.