Ta głupota jest zjawiskowa - pierwotna, niczym nie skażona, jędrna, prężna i soczysta, mieniąca się wszystkimi odcieniami wszelkich możliwych deficytów intelektualnych. I leje się z ekranu bogatym strumieniem od pierwszego do ostatniego kadru, niczym piwo na Oktoberfest. To niesamowite, jak wiele kunsztu musieli włożyć w to dzieło jego twórcy, by przez niemal dwie godziny z taką skutecznością rozmijać się z elementarnym choćby sensem. Jestem pod wrażeniem...