Skłamawszy, że idzie do kina, Etienne wychodzi z domu, dołącza do trzech kumpli i razem z nimi wędruje uliczkami nadmorskiego libańskiego miasta, w stronę pewnego hotelu. Tego dnia planują stracić dziewictwo. Nabuzowani, ozłoceni światłem słonecznego popołudnia chłopcy stawiają kroki śmiało, jakby świat należał do nich. Nie wiedzą jeszcze, że to oni należą do świata: narzucającego kierunek ich drodze i nadającego kształt ich męskości, suflującego im dialogi, reżyserującego rozczarowujące, poniżające dla obu stron rytuały przejścia. Idąca z nimi kamera niespiesznie wyłapuje kolejne twarze, a głosy z offu opowiadają historie niespełnionych pragnień. Monolog wewnętrzny każdego z bohaterów nie tylko dopowiada jego losy, ale także wskazuje na rozdźwięk pomiędzy wymarzonym a dostępnym scenariuszem życia. Wychowani w patriarchalnej kulturze młodzi mężczyźni mają – wbrew zuchwałym planom – ograniczone możliwości, a fundamenty ich władzy od dawna się chwieją.